Dzisiaj
o pizzy.
Strach mnie ogarnia, niby woda i mąka lecz ilu
specjalistów. Choćby Pizza Hut. Wielu bliskich znajomych w Polsce i
we Włoszech ma doskonałe pizzerie. Czasami są to restauracje z
kilku pokoleniową tradycją. Nie napiszę jestem dobry w robieniu
pizzy w zjadaniu i ocenianiu. Jadamy z Justyną sporadycznie z dwóch
powodów. Nie udaje nam się znaleźć pizzerii, która serwuje to
danie w porach obiadowych oraz źle znosimy drożdże nie do końca
sfermentowane. Pizzę jadam od dziecka. Wiele lat temu, mój kolega
Toni Costantino, współwłaściciel restauracji w Wolfsburgu, który
karmił wielu pracowników VW mówił do mnie - Niemcom smakuje,
Włochom nie. Na pytanie co jest powodem wyjaśnił nie ta mąka, nie
ta woda. Dzisiaj to samo słyszę od znajomych pizzaiolo lub
właścicieli pizzerii. Dlaczego zabrałem się za pisanie, dzielenie
z Wami moim doświadczeniem i wiedzą? Po prostu poproszono mnie o
to. Nie napiszę mąka wyłącznie z młyna, który ma kamienne
tarcze, drożdże wyłącznie matka, pomidory z Pachino a oliwa z
Napoli. Podam kilka zasad co których jestem przekonany. Claudio
Maucieri, vespista, szef pizzaioli, dobry kolega, laureat
"Uniwersytetu Mąki" mówi- ciasto wyrasta przez 48 godzin
w kontrolowanej temperaturze. Mieszam mąki stosując hydrolizę
skrobi. Mam jedno ciasto z pełnoziarnistym i bezglutenowym
orkiszem(manna, ryżowa, żytnia). Pizza u Claudio jest znakomita.
Innym razem, płacąc połowę za margheritę jemy w bardzo
spartańskich warunkach, blisko naszego Appartamento Vespa Noto, nie
słyszę niczego o pizzy, obserwuję szybką, pewną pracę niezwykle
skromnych ludzi, którzy są równie serdeczni, wszystko u nich
odbywa się na oko (szczypta tego i tamtego) i co? Smakuje wybornie.
Wniosek jest jeden. Należy miejsca testować i wracać do tych gdzie
było dobrze podczas jedzenia i podczas trawienia. To trochę
zachodu, bowiem w każdym z małych miasteczek jest ok. 50 pizzerii.
Zawsze dziwi mnie brak skromności u blogerów, którzy przylecą na
kilka wakacyjnych dni i przemieszczając się po Sycylii, jadając
lody, pijąc kawę potrafią napisać - w tym mieście najlepsza
kawiarnia to i tu pada adres. Mamy różne gusta, bary serwują kawy
wielu marek, sposób ustawienia ekspresu, młynka, temperatury,
ciśnienia, częstotliwości mycia i serwisowania, filtrów wody ma
wpływ na smak. Są bary, w których barista codziennie pali kawę,
ziarnistość ustala w zależności od wilgotności etc. Podobnie
jest z pizzą. Włożysz dużo pracy w przygotowanie ręczne ciasta,
masz do swojej pracy serce to będzie sukces. Rozpisałem się, teraz
będzie tylko o pizzy. Kilka zasad, oto one: mąka 00 (w Polsce 450)
lub 0 (odpowiednik to 650). Pierwsza to klasyka, użycie drugiej
spowoduje, że pizza będzie bardziej chrupiąca (taką preferują
rzymianie). Woda z kranu zawiera chlor i wapń, powoduje spowolnienie
fermentacji drożdży. Zmienia smak ciasta. Proponuję używajcie
wyłącznie sprawdzonej, dobrej wody. Stosujmy tylko świeże piwne
drożdże sprawdzonych firm. Zrezygnuj z siłowni, poświęć 10
minut na mordowanie ciasta, nie zrobisz mu krzywdy. Bardzo istotnym
jest to aby sól dodać pod koniec wyrabiania ciasta. Piekarnik -
musi być dobrze nagrzany, lepiej zamiast fabrycznej grubej blachy stosować cienką lub kamień. Pizza lubi temperaturę 500 stopni,
lecz niewielu z nas ma odpowiedni piec. W powszechnie posiadanych
piecykach ustawiamy piekarnik na 250 lub z termoobiegiem na 220 i
umieszczamy pizzę w połowie wysokości. Zwykle wystarczy nam 15 -
20 minut aby brzegi były złote a pizza gotowa. A na niej to co
lubicie, nasz przyjaciel prof. Giovanni Pagano prosi aby świeżą
mozzarellę położyć na jego pizzę po wyjęciu z pieca, Justyna
jada rustica, czyli tylko ciasto i zioła, ja margheritę polaną
oliwą dodatkowo po pieczeniu. Zawsze proszę o mozzarellę di
bufala. Nie lubimy, kiedy pizza nasiąka sosem, to kwestia użytej mąki. Można pisać i pisać, o sosach, czy dodawać i ile cukru,
jaką sól, mąkach, pomidorach, ziołach i przyspieszaczach
powszechnie stosowanych w robionych pizzach fabrycznie. Wiem jedno,
czasami jest skromnie, wszystko na oko i dobrze, zdrowo, smacznie a
innym razem wiele filozofii, technologia z NASA, wytwornie i do kitu.
Pizza
margherita w barwach Włoch (pomidory, bazylia i biały ser)
upieczona przez neapolitańczyka Esposito, bez elektronicznych wag,
automatycznych mieszadeł bardzo smakowała królowej Włoch
Margherita
di Savoia.
Minęły wieki a wielu nam ta klasyka nadal smakuje.
Krzysztof
Rozenblat
Z wielką uwagą przeczytałem dzisiejszą lekcję tym bardziej, że wczoraj była u nas na kolację. Wszelkie spostrzeżenia i wskazówki Maestro Krzyś przekazałem mojemu Maestro Ewa! ������
OdpowiedzUsuńGregory, to tylko moje pół wiekowe spostrzeżenia. Mam nadzieję, że sie przydadzą.
OdpowiedzUsuń