Caponata.
Od momentu kiedy zjadłem ją po raz pierwszy po dzień dzisiejszy
moje ulubione jedzenie. Nie piszę danie, ponieważ na Sycylii i w
południowych Włoszech traktowana jest jako dodatek. Daniem była
przed wiekami. Stosunkowo łatwe w przygotowaniu, serwowane w wielu
wersjach. Caponata wzięła swoją nazwę od ryby lampuga, która w
sycylijskim dialekcie nazywana jest capone. To lampuga czyli złota,
drapieżna makrela. To danie
tych, którzy nie mogli sobie pozwolić na droga rybę, zastępowali
ją bakłażanem. Smaki obu są podobne a w dodatku
bakłażan uważany jest za
silny afrodyzjak. Danie cenione również przez
wegetarian. Podam przepis na caponatę sycylijską, która w
przeciwieństwie do kalabryjskiej nie zawiera ziemniaków. Podgrzewamy
na patelni oliwę, dodajemy czosnek, który po zarumienieniu usuwamy.
Następnie wkładamy na patelnię pokrojone paprykę, cukinię, koper
włoski, cebulę, seler, marchew, zielone oliwki i dusimy do
miękkości. Warzywa dodajemy etapami, bowiem ich czas duszenia jest
różny. Solimy i pieprzymy. Miękkie, to kwestia gustu,
odstawiamy do wystygnięcia. W międzyczasie kroimy ze skórą ciemne
bakłażany na kawałeczki i gotujemy je w oliwie do uzyskania jasno
brązowego koloru. Trwa to ok. 10 minut. Odkładamy na talerz do
wystygnięcia. Na kolejnej patelni mieszamy koncentrat pomidorowy z
octem winnym (czasami używam białego innym razem ciemnego, nie
balsamicznego, podgrzewam dodając cukru do smaku. Są szkoły, mam
na myśli znajome doświadczone Sycylijki, które mówią -
podgrzewaj do odparowania octu, inne tego nie zalecają, ja wyłączam
gaz w połowie. Ponieważ ciemno czerwony sos mi bardzo smakuje robię
go w ilości większej. Co to oznacza zobaczycie na
zdjęciach. Proporcje warzyw - myślę, że zwarto
brać pod uwagę Wasze preferencje smakowe. Czasami podczas duszenia
warzyw dodaję rodzynki a na końcu kapary. Danie słodko - kwaśne.
Smakowało wszystkim naszym gościom a byli tacy którzy prosili o
dokładkę. Można jeść chłodne i ciepłe (podgrzane). Łatwe do
zabrania na plażę, smakuje wybornie z dobrym pieczywem. Zyskuje
kiedy po przygotowaniu czeka kilka godzin na spożycie.
Krzysztof
Rozenblat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz