sobota, 11 stycznia 2020

Karczochy wyszukane warzywo.


Karczochy. Dobrze wybrać młode, niezbyt duże. Por oraz koper włoski, trzy małe ziemniaki to nasz dzisiejszy obiad. Justyna wcześnie rano trochę mnie przegoniła w terenie. Sprawiedliwości nie ma, niby rozmiar stopy ten sam lecz długość nóg jakże różna. Po zakupach u dobrego znajomego, który uprawia warzywa i owoce bez chemii miałem, jak prawie codziennie ochotę spędzić dwie godziny w kuchni w asyście czarnego czeladnika. Karczochy obrałem, do białego, usunąłem to co ma gorzki smak z wnętrza, przez cały czas do momentu położenia ich na patelni miały kontakt z cytryną. W małej miseczce połączyłem czosnek, wcześniej wyjmując jego serce, z pietruszką i polałem oliwą. Ułożyłem karczochy na patelni i posmarowałem miksturą czosnkową. Dolałem szklankę wody i popieprzyłem, i posoliłem. Przykryte papierem do pieczenia i pokrywką przez dobre pół godziny przebywały w cieple. Równolegle koper włoski z porem wylądował na drugiej patelni, znów oliwa, pieprz i sól oraz oregano z ogrodu. W trzeciej patelni ziemniaki, sól i rozmaryn. Ponieważ Justyna lubi bułkę tartą zarumienioną na maśle robię tak, tyle że masło zastępuję oliwą. To nie Francja, w której bez masła nie ma obiadu. Pewnie mają rację. Dobry, zdrowy obiad. Aby nie było zbyt radośnie przyznam się do błędu. Powinienem odciąć górę karczochów. Nie zrobiłem tego myśląc, że są niewielkie. Ziemniaki miały być jak z ogniska, lecz Justyna preferuje najpierw duszone a następnie smażone na oliwie, zawsze tak jak dzisiaj z rozmarynem. A ziemniaki podobnie do chleba w Polsce o niebo lepsze. Sprawdziliśmy wszystkie gatunki, a chleb przetestowaliśmy kupując w wielu piekarniach nie tylko okolicznych. Zabrałem się za pieczenie w domu. Pięknie wygląda, również ciemny lecz zrezygnowaliśmy. Nie jadamy. Ja trochę tęsknię do polskiego. Za to owoce i warzywa znakomite.
Krzysztof Rozenblat
Filmik: https://youtu.be/E2OmIHv-Yd8













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz