czwartek, 28 maja 2020

Burrata. Pyszna sakiewka z sera.

Burrata, wspaniały i trudno dostępny ser przypominający mozzarellę. Jest wytwarzany z bawolego lub krowiego mleka. Niewiele firm go produkuje, trudny w tworzeniu i transporcie a jego przydatność do spożycia w odpowiednich warunkach to zaledwie pięć dni. Proces produkcji jest skomplikowany, wymaga kunsztu. Serki są niewielkich rozmiarów, mają kształt sakiewki wypełnionej prawie płynną masą. Zewnętrzna warstwa przypomina w smaku mozzarellę, zawartość sakiewki nie kojarzy nam się z innymi białymi serami. Proces produkcji polega na odwirowywaniu i ręcznym tworzeniu pasków przypominających szeroki makaron, który jest rozwarstwiany i dodatkowo krojony oraz stworzeniu woreczka, wszystko to o smaku mozzarelli. Następnie do "makaronu" dodaje się śmietanę (wcześniej pozbawioną serwatki). Sakiewka wypełniana jest „makaronem” ze śmietaną i ręcznie zawiązywana. Zamkniętą sakiewkę przechowujemy w płynie. Burrata jest świeżym serem, nie dojrzewa, czujemy to podczas jedzenia. Najlepiej jeść burratę nie oddzielając zewnętrznej powłoki od zawartości, choć w smaku "sakiewka" jest mniej tłusta od wnętrza. Burrata nie może mieć kwaskowatego smaku, to bowiem będzie oznaczało, że serek nie jest świeży. 

Krzysztof Rozenblat 

Filmik: https://youtu.be/V9wOwIcfX90







poniedziałek, 11 maja 2020

Czerwone jak Ferrari. Sycylijskie, suszone pomidory w oliwie.

Za chwilę będziemy mieli pomidory z krzaka oraz ciepłe promienie słoneczne. To okazja do przygotowania wysuszonych pomidorów w słoikach zalanych oliwą. Wybieramy dwa kilogramy dojrzałych, tniemy na pół i i układamy na rusztach lub siatkach skórą w dół. Nie mogą się dotykać. Solimy obficie i pozostawiamy na słońcu przez ok. osiem dni. Piszę około ponieważ na Sycylii słońce kluje, w Polsce jest łaskawsze. Po solidnym wysuszeniu, uzyskamy ok. 20 dekagramów (spójrzcie proszę na zdjęcia), czas na przygotowanie roztworu w którym pogotujemy pomidory. Na 1 litr wody dodajemy pół szklanki białego octu winnego. Po zagotowaniu wody z octem wrzucamy pomidory na ok. pięć minut dbając o to aby się gotowały. Wyjmujemy i rozkładamy do wysuszenia. W ciepły dzień trwa to ok. dwóch godzin. Przygotowujemy zalewę, czyli 250 ml oliwy, oregano wg. gustu, cztery ząbki czosnku (usuwam z nich zielony środek) oraz trzy liście laurowe. Zamiast oregano możemy korzystać z kaparów, chili etc. Wrzucamy na dno każdego słoika pokrojony czosnek, liść laurowy, oregano i układamy wysuszone pomidory. Zalewamy wszystko oliwą, pomidory nie mogą wystawać poza powierzchnię. Zawartość mieszamy łyżką. Nie wspominam o sterylnych naczyniach, to wiemy. Zakręcamy solidnie. Po kilku dniach sprawdzamy poziom oliwy, bowiem pomidory mogą wchłonąć płyn. W takiej sytuacji dolewamy oliwy. Po miesiącu możemy degustować i zachwycać własnymi pomidorami w oliwie. Świeży chleb a na nim pomidory, to ulubione jedzenie Sycylijczyków. Doskonały dodatek do sałat, pasty. Trochę fatygi, następnie cierpliwości lecz warto. Znam metody szybkiego suszenia ogrzanym powietrzem, lecz słońce jest niezastąpione. 

Krzysztof Rozenblat