Konfitura
z pomarańczy. Nie będę wskazywał gatunku bowiem w Polsce wybór
jest skromniejszy. Sprawą bardzo istotną jest dokładne obranie
skórek, zadbajmy proszę aby nie było na nich gorzkiego, białego
albedo. Wiem, podobno odchudza, jest zdrowy itd. Lecz jest zbyt
gorzki. Obieram pomarańcze nożykiem do warzyw.
Cienkie skórki, pokrojone w drobne kawałeczki gotuję prze trzy
minuty w dwóch garnkach na zmianę. To znaczy do gotującej wody
wrzucam skórki aby po ok. trzech minutach przełożyć je do
drugiego garnka w pierwszym w tym czasie zmieniam wodę. Czyli trzy
razy po trzy minuty. W tym samy czasie w innym garnku pokrojone
drobno pomarańcze z wodą, cukrem i laską cynamonu na małym ogniu smażą się. Od
czasu do czasu mieszam zawartość. Dodaję skórki pomarańczy i
nadal od czasu do czasu łyżką mieszam. Trwa to od
40 do 60 minut. Konfitura gęstnie, woda odparowuje. Kontroluję
proces. W końcu, kiedy
jest gęstawa przekładam
do słoików i obracam je go góry dnem. Słoiki są sterylne.
Dodanie soku z cytryny to sprawa indywidualnego gustu. Proporcje
poniżej. Z fig i pomarańczy to dwie moje ulubione konfitury.
Powidła śliwkowe to również cymes. Powodzenia.
Krzysztof
Rozenblat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz