Wszyscy
do stołu. Dzisiaj smakołyk. Po dokładnym umyciu obieramy dwie duże pomarańcze. Skórki tniemy w drobne paski. Następnie pocięte wrzucamy do zimnej wody stawiając garnek na ogniu. Po
zagotowaniu zmieniamy wodę znów na zimną. Tę czynność
powtarzamy trzy razy. Można gotować wodę w trzech garnuszkach i
przekładać skórki co trzy minuty. W ten sposób pozbywamy się
goryczy ze skórek. Następny etap to rozrobienie cukru białego w
około 1 litrze wody, cały czas na małym ogniu. Po rozpuszczeniu
się cukru wrzucamy skórki i przez minimum 20 minut gotujemy je w
słodkim "roztworze". Wykładamy słodkie skórki na papier
do pieczenia, wilgotne posypujemy odrobiną cukru. Stygną a my w tym
czasie rozpuszczamy gorzka czekoladę. Mały garnek wkładamy do
większego wcześniej umieszczonego na ogniu wypełnionego gorącą
wodą. Wystudzone skórki trzymając za jeden z końców zanurzamy w
gorącej czekoladzie i znów do wystygnięcia układamy na papierze
do pieczenia w taki sposób aby się nie dotykały. Jeśli nie zjemy
wszystkich od razu to proponuję przechowywać je w hermetycznym
naczyniu.
Tradycyjnie
historyjka.
Pewien
osiemdziesięciopięcioletni mężczyzna podchodzi do konfesjonału
-
ojcze muszę z tobą porozmawiać. Jestem wdowcem, bardzo samotnym. W
zeszłym tygodniu jednak poznałem piękną dwudziestotrzyletnią
dziewczyn. Naprawdę mnie polubiła. Zabrałem ją do hotelu i w
ciągu pięciu dni kochaliśmy się czternaście razy.
-
musisz odmówić dziesięć zdrowasiek mówi ksiądz.
-
niby czemu miałbym to robić jestem Żydem ojcze.
-
Żydem? To dlaczego opowiadałeś mi to wszystko?
-
ojcu? Ja to opowiadam każdemu.
Krzysztof
Rozenblat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz